Oglądając czarno białe filmy można szybko zauważyć, że z niewiadomych powodów unikano rozlewu krwi podczas scen walki.Oczywiście trup ścielił się gęsto i często ,ale sama krew nie bryzgała jak przystało na póżniejsze produkcje spod znaku katany i kimono.Tak samo jest w przypadku filmu "The Betrayal" z 1966 i nie wiem czy w innym filmie zginęło tylu ludzi w jednym miejscu z ręki jednego samuraja.
Film przedstawia historię młodego adepta dojo jednego z klanów.Jest on najlepszym wychowankiem szkoły i ma zamiar poślubić kobietę z owego klanu.Jak to zawsze musi być w takich historiach coś się stało złego.Zostaje zabity w ferworze walki przedstawiciel innej szkoły,ale niestety zostaje ugodzony w plecy, co oznacza hańbę dla klanu i samego samuraja.Najstarszy przedstawiciel prosi owego ucznia o przysługę , by ten przyznał się do winy i opuścił szkołę na co najmniej rok ,żeby sprawa wyciszyła się.Po tym okresie miał on być oczyszczony z zarzutów,lecz wspomniany przedstawiciel rodu schodzi z tego świata i biedny adept ma wielki problem co począć teraz...
W ekranizacji tej można doszukać się kilku przesłanek dotyczących spraw honoru i moralności.Jesteśmy uświadamiani,że klasa samurajów niestety nie była taka "święta" i nie odstawała swoimi występkami od reszty społeczeństwa.Jest tu także miejsce na dozgonną miłość jak i sceny walki, gdzie ginie ponad stu chłopa, jak nie więcej.Film przedstawia ciekawą historię a gra aktorska jest także dobra.Oczywiście film można kupić na DVD, lub ściągnąć z sieci.Napisy są po angielsku.Poniżej przedstawiam końcową scenę walki:
Uploaded with ImageShack.us
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz